Transkrypcja
A co jeśli Twoje dziecko lubi swoją szkołę?
Intro
Dzień dobry! Nazywam się Kinga Pukowska, a to jest mój podcast Pozytywy edukacji.
Zapraszam serdecznie do obserwowania Profilu Pozytywy edukacji na Instagramie. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz tam po sobie ślad.
Zaglądnij też na stronę Pozytywy.pl, a jeżeli jest jakiś temat, który warto poruszyć albo osoba, z którą warto porozmawiać, napisz do mnie: kinga.pukowska@pozytywy.pl.
Czy jestem ok, gdy moje dziecko nie jest na ED?
Dzisiaj chciałam poruszyć temat edukacji domowej i edukacji systemowej w kontekście wyboru.
Bo przez to, że mamy teraz dużo rozmów na temat edukacji domowej, zaraz powiem dlaczego, pojawiły się takie głosy, pojawiły się takie pytania w webinarach, które ostatnio prowadziłam: czy jeżeli moje dziecko chodzi do szkoły, to znaczy, że jestem złym rodzicem?
Nic z tych rzeczy! Nie dajmy się zwariować. To nie jest tak, że to miejsce, do którego chodzi nasze dziecko - czy jest to szkoła systemowa, czy szkoła alternatywna, czy jakaś kooperatywa edukacyjna, czy też po prostu uczymy je w domu - że to definiuje nasze rodzicielstwo.
Każdy z nas na pewno stara się być najlepszym rodzicem dla swojego dziecka. A to, jaką ścieżkę edukacyjną wybieramy, to sprawa bardzo indywidualna.
Zamieszanie wokół ED
Skąd w ogóle ostatnia popularność tematu, jakim jest edukacja domowa. W październiku 2022 roku, trochę ponad miesiąc temu, pojawiła się informacja o tym, że został zgłoszony Projekt zmian w ustawie Prawo oświatowe.
Projekt ten zakłada wiele zmian w funkcjonowaniu szkoły systemowej, ale również wprowadził wiele pomysłów na zmiany w edukacji domowej. Te dość radykalne zmiany mocno zatrzęsły całym środowiskiem.
Edukacja domowa wedle tych poprawek, stałaby się bardzo utrudniona, momentami wręcz niemożliwa.
Dlatego szeroko dyskutowano te zmiany, te potencjalne zmiany i te propozycje, a co za tym idzie, coraz więcej osób - szersze grono - usłyszało o tym, czym jest edukacja domowa.
Pierwszą taką falę rozmów o edukacji domowej można było zaobserwować w pandemii. A teraz znów pojawił się temat w wielu mediach, pojawił się publicznie. I być może wielu rodziców zaczęło się zastanawiać, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi.
Bo wcześniej wiele osób myślało, że edukacja domowa przeznaczona jest dla dzieci ze specjalnymi potrzebami, dzieci chorych. Sama pamiętam, jak pytano mnie wielokrotnie, na co chorują moje dzieci, że nie chodzą do szkoły.
Dlatego może też dobrze, że więcej mówi się o tym, że jest to opcja i wybór, i możliwość, jaką mamy my, rodzice. A nie sposób na kształcenie dzieci ze specjalnymi potrzebami.
I myślę sobie, że wiele osób zgodzi się ze mną, że polska edukacja, system polskiej edukacji, no do najlepszych nie należy. I wiele można by w nim poprawić i zmienić.
Ale to nie znaczy, że jeżeli twoje dziecko dobrze funkcjonuje w swojej szkole, trafiło na świetnych nauczycieli i ma przyjaciół w swojej klasie...
to znaczy, że dla dobra idei i w imię tego, że edukacja domowa jest teraz popularna i dużo się o niej mówi, to za wszelką cenę należy to dziecko zabrać z tej szkoły i uczyć go w domu.
Możliwość wyboru
To nie tak. Każdemu według potrzeb. Póki co, mamy wybór.
Pamiętaj, że nie w każdym kraju taki wybór jest. Bo są w Europie miejsca, gdzie edukacja domowa jest zabroniona, chociażby u naszych zachodnich sąsiadów.
Pamiętajmy, że w edukacji domowej jest mniej niż 1% uczniów. A zatem jest to naprawdę, naprawdę niewielka grupa w stosunku do całości. Więc to bardziej my jesteśmy "inni", zabierając dzieci ze szkoły i na edukację domową, a nie ty, rodzicu, którego dzieci chodzą do szkoły.
Gdy dziecko woli szkołę
To jest najbardziej dostępna opcja. Szkoły są przecież, szczególnie podstawowe, w zasięgu każdego dziecka w Polsce. Przecież o to chodziło, żeby była to edukacja powszechna.
Więc absolutnie nie musisz się wstydzić ani ukrywać z tym, że twoje dziecko chodzi do szkoły. To jest naprawdę coś zupełnie normalnego.
Dlaczego twoje dziecko może woleć szkołę niż edukację domową?
- Dlatego, że dobrze się odnajduje w danym miejscu.
- Dlatego, że nie ma większych problemów w niej.
- Dlatego, że trafiło na dobrych nauczycieli.
- Dlatego, że ma zgraną grupę rówieśnicza i dobrze się dogadują.
- Dlatego, że jest ekstrawertykiem, który potrzebuje grupy ludzi, żeby czuć się dobrze.
- Dlatego, że razem budują swoją historię, tworząc różnego rodzaju projekty, wydarzenia i po prostu, jest mu w tym dobrze.
Szkoły są przecież różne. Wielu nauczycieli bardzo się stara wycisnąć z tego systemu to, co najlepsze. A szkoły mogą być świetnym miejscem dla dzieci, bo przecież takie były w założeniu: żeby to było miejsce, w którym dzieci czują się dobrze i bezpiecznie.
Więc jeżeli twoje dziecko trafiło do takiego miejsca, to tylko się cieszyć!
Punkt widzenia rodzica i prawo wyboru
Czasami jest też tak, że rodzice nie decydują się na edukację domową ze swoich, sobie znanych powodów. I myślę sobie, że mogą być one bardzo różne.
Być może ważna jest funkcja opiekuńcza szkoły. Bo nie ma co tu kryć, że pierwsze lata podstawówki to jest moment, w którym możesz zaprowadzić dziecko do klasy, do nauczyciela, który przejmie opiekę nad twoim maluchem w czasie, kiedy ty zajmujesz się innymi sprawami.
Czy jest to praca zawodowa, czy opieka nad młodszym rodzeństwem, czy cokolwiek innego, co w tym momencie dla ciebie jest priorytetem. Jeżeli decydujesz się na edukację domową, to ty musisz zapewnić opiekę swojemu dziecku.
A jeżeli twoja praca wymaga dyspozycyjności, wymaga tego, żeby skupić się przez większą część dnia, a dodatkowo nie daje ci możliwości zatrudnienia dodatkowej opieki do dzieci, to być może nie masz specjalnie wyboru.
Albo w tym momencie go nie widzisz. Albo nie chcesz teraz zmieniać tej sytuacji. I to też jest okej. Naprawdę nie musisz stawać na rzęsach, żeby twoje dziecko mogło być w edukacji domowej. Szczególnie jeżeli jest szczęśliwe w szkole i w klasie, w której jest teraz.
Edukacja domowa jest wyborem. Być może jest to twój wybór i czujesz się w nim dobrze. Jeżeli nie jest to wybór twojego rodzeństwa, albo nie jest to wybór twoich przyjaciół, to też jest okej.
My przyjaźnimy się z ludźmi, którzy nie mają dzieci w edukacji domowej. I możemy razem rozmawiać, i to nie jest tak, że żyjemy tylko w swojej bańce i dobieramy znajomych z dokładnie takimi samymi poglądami, i z takimi samymi historiami, jak my.
To byłoby chyba trochę nawet nierealne.
Nie oceniajmy
Nie musisz się tłumaczyć. Myślę sobie, że zarówno rodzice, którzy wybierają edukację domową, jak i rodzice, którzy decydują się na edukację systemową czy edukację alternatywną, naprawdę nie muszą nikomu się tłumaczyć.
To my jako rodzice, razem z naszymi dziećmi, podejmujemy decyzje w jaki sposób chcemy realizować obowiązek szkolny i obowiązek nauki.
To nasza decyzja. Póki co mamy do niej pełne prawo. I możemy zrobić to wedle naszej najlepszej wiedzy i z sobie znanych powodów.
Nie oceniajmy się nawzajem. Nie oceniajmy tych, którzy decydują się na edukację systemową, bo być może to nie jest ten moment, w którym mają tyle siły, żeby wyjść z systemu i zacząć żyć inaczej. Być może nie mają takiej potrzeby.
Być może nie chcą brać na siebie odpowiedzialności za edukację. Być może dla nich, dla tej konkretnej rodziny, edukacja systemowa jest lepsza.
Nie oceniajmy tych, którzy wożą swoje dzieci do placówek alternatywnych. Nie oceniajmy tego, że poświęcają ileś czasu na dojazdy. Nie rozliczajmy ich z tego, ile to kosztuje ani z jakim to się wiąże wysiłkiem.
Być może dla nich to jest najlepsza decyzja, i dla ich dzieci, i przemyśleli to w taki sposób, i tak to realizują. To jest ich decyzja.
I nie oceniajmy tych, którzy decydują się na edukację domową. Bo to wcale nie znaczy, że mama nic nie robi, tylko siedzi z dziećmi w domu. Bo która mama siedzi... z dziećmi... w domu... Proszę mi taką pokazać.
Nie oceniajmy tego, czy rodzice są wystarczająco kompetentni, żeby kształcić swoje dzieci. Bo z tego co kojarzę, to większość rodziców zakończyła edukacji systemową i sama podejmowała ten trud edukacyjny w swoim dzieciństwie.
A podejrzewam też, że spora część rodziców home schoolers'ów to są osoby wykształcone. A nawet jeżeli nie są, to szukają informacji, dokształcają się i pomagają swoim dzieciom realizować tę podstawę programową najlepiej, jak umieją. A jeżeli nie umieją, to szukają wsparcia.
Dlatego też nie warto oceniać takich decyzji. Nigdy nie znasz całej historii. Dlatego nie oceniaj, bo nie wiesz, co wydarzyło się po drugiej stronie.
A co, jeśli dziecko lubi swoją szkołę? - Podsumowanie
Jako rodzice podejmujemy bardzo dużo decyzji. Od samego momentu, w którym na teście ciążowym pojawiają się dwie kreski, podejmujemy decyzje. Kiedy nadchodzi moment, w którym nasze dziecko rozpoczyna przygodę z edukacją - także podejmujemy decyzje.
Podejmujemy je wedle naszej najlepszej wiedzy, naszych najlepszych intencji: chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej.
Moja decyzja może być inna od twojej decyzji. Ale ani moja, ani twoja nie musi być gorsza. Razem możemy od siebie się dużo nauczyć. Rozmawiając możemy spojrzeć z różnych perspektyw. Być może ja zmienię swoje zdanie pod twoim wpływem, a może ty zmienisz je pod moim wpływem?
A może po prostu rozejdziemy się każdy ze swoim zdaniem.
Jeżeli twoje dziecko lubi swoją szkołę, to naprawdę nie musisz nic z tym robić. Ciesz się, to bardzo dobrze! Jest bardzo wiele dzieci, które tej szkoły nie lubią. I wtedy pojawia się pytanie: co dalej?
Czy opcją jest zmiana szkoły, zmiana strategii, przejście na edukację domową, szukanie edukacji alternatywnej... Mamy różne możliwości. A czasami jedyną możliwością jest bycie wsparciem dla swojego dziecka, bycie adwokatem w szkole, bycie obok. Może być bardzo różnie.
Trzymam mocno za ciebie kciuki i bardzo wierzę, że twoje wybory to te, które są w tym momencie najlepsze dla was: dla ciebie i dla twojego dziecka. A jeżeli będziesz szukać więcej informacji o edukacji domowej albo edukacji alternatywnej, to już wiesz, gdzie mnie znaleźć.
Zapraszam do Kontaktu!
Outro
Dzięki za wysłuchanie dzisiejszego odcinka. Zapraszam do obserwowania Profilu Pozytywy edukacji. Tam wrzucam sporo materiałów o edukacji domowej i nie tylko.
Będzie mi również miło, jeżeli pozostaniesz ze mną w kontakcie i zapiszesz się na mojego Newslettera. Formularz znajdziesz na stronie Pozytywy.pl.
Do usłyszenia!