Jak na doświadczonych homeschoolersów przystało, nowy rok szkolny zaczęliśmy od wakacji. Pierwszego września wybraliśmy się na kilka dni nad morze, a konkretnie do Gdańska.
Mijając młodych ludzi w białych kołnierzykach i szkolnych mundurkach, delektowaliśmy się swoim towarzystwem i wolnością.
Początek nowego roku szkolnego to także kolejna rocznica wybuchu II wojny światowej. Na prośbę starszej córki wykorzystaliśmy wizytę w Gdańsku do odwiedzenia Muzeum II Wojny Światowej. Okazuje się, że z okazji 1 września wstęp do muzeum odbywał się na preferencyjnych warunkach - złotówka od zwiedzającego.
Uwaga na początek: w moim odczuciu nie jest to miejsce dla młodszych lub bardziej wrażliwych dzieci. Rozumiem potrzebę pamiętania o tym co było, doceniam ogromną ilość materiałów, dowodów i eksponatów. Cieszę się, że staramy się utrwalać i wyciągać wnioski z przeszłości.
Jednak należy mieć świadomość, że są tutaj także drastyczne zdjęcia i bardzo bezpośrednie przekazy, które mogą dla niektórych odbiorców okazać się zbyt trudne.
Opcją bardzo wspierającą zwiedzanie jest audio przewodnik. Głos Mai Ostaszewskiej będzie prowadził nas przez kolejne sale ekspozycji, dając jednocześnie czas na dokładne przyglądnięcie się eksponatom.
Ogromną wartością przekazu wystawy głównej jest umieszczenie konfliktu II Wojny Światowej w kontekście nie tylko Polski i Europy, ale w znacznie szerszej, rzeczywiście światowej perspektywie.
Jeśli chcesz dokładnie przyglądnąć się wszystkim przedstawionym przedmiotom, zarezerwuj na zwiedzanie kilka godzin. Nam zajęło to blisko trzy godziny, a na pewno nie było bardzo szczegółowe. Gdyby przyszło nam wybrać się do muzemum ponownie, na pewno znaleźlibyśmy jeszcze wiele do zobaczenia.
Wrzesień nad polskim morzem był dla nas łaskawy. Udały się kąpiele w morzu i spacery boso po piasku. Zwiedziliśmy Wyspę Sobieszewską, zobaczyliśmy Gdańsk z góry z wagoników koła widokowego AmberSky oraz spacerowaliśmy po Starym Mieście.
Mieliśmy przyjemność mieszkać w Hotelu SoStay, który jest elementem większego projektu Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej.
Bardzo bliskie są mi idee GFIS, której celem jest wspieranie dzieci poprzez zakładanie domów pełniących pieczę zastępczą, integrowanie społeczności lokalnej dzięki działalności domu sąsiedzkiego, a także liczne inicjatywy wsparcia seniorów, organizacja festynów, rewitalizacja podwórek czy wsparcie wychowanków domów dla dzieci.
Zobaczcie, jak szeroko może być zakrojona działalność wspierająca, kiedy angażuje się w nią zarówno miasto, jak i przedsiębiorcy.
Dzięki edukacji domowej nasze dzieci mają dodatkowy miesiąc wakacji. Powoli wdrażamy się w szkolną codzienność, w kalendarzach pojawiają się różne zajęcia dodatkowe, wedle potrzeb i zainteresowań. W Krakowie ruszają LEDy, w których jestem tutorką.
Zaczynamy nowy rok szkolny, niech będzie dla nas wszystkich dobry!